niedziela, 24 sierpnia 2014

3. "Każdy, ale nie On !... "

Poprawiony

Ciszę przerywało tylko ciągłe pikanie maszyn potwierdzających, że osoba, która leży do nich podłączona wciąż żyje. Wokół zgromadzili się wszyscy. Przyjaciele, rodzina, a także współpracownicy i od niedawna jej ochroniarz - Sasuke Uchiha. Hinata już dawno zasnęła na kolanach Naruto, a ich dobiciem lustrzanym byli Ino i Sai. Na samym początku było tyle osób, że powietrza w sali to prawie nie było, gdyby nie to, że różowo włosa ma maskę tlenową na twarzy to już dawno by się udusiła. Każda następna godzina powodowała, że takich osób, które tylko chcą wleźć w tyłek szefowej, było coraz mniej. W końcu zostali tylko prawdziwi przyjaciele. Hinata przetarła oczy po czym wstała by sprawdzić kroplówkę. Woreczek był już do połowy pusty, ale leki które dostała się już skończyły. Odłączywszy je od Sakury, wrzuciła do kosza z czerwonym workiem. Niespodziewanie różowo włosa poruszyła się na łóżku niespokojnie.
- Sakura, słyszysz mnie ? - zapytała cicho Hinata, trzymając ją mocno za dłoń.
Haruno skinęła twierdząco głową. 
- Zaraz przygaszę światło. - Hyuga gasząc wszędzie światła, zwróciła uwagę Uchihy, który jak by ocknął się z letargu. - Budzi się, a światło po narkozie jest zbyt mocne. - szepnęła do niego gdy zasłaniała okno przy którym się opierał, by światło z korytarza nie wpadało do pokoju.
- Hinata...- wychrypiała zielono oka -...wody.



***



Minęło już 3 tygodnie odkąd Sakura została postrzelona, a ona siedzi teraz u siebie w gabinecie nad kolejnymi sprawami, które już z góry wiadomo, że wygra. W szpitalu dowiedziała się wielu rzeczy, niektóre nie bardzo jej odpowiadały. Jak na przykład to, że Uchiha będzie jej ochroniarzem. Wróciła wspomnieniem do tego momentu...
Leżała w łóżku. Jutro już miała wychodzić ze szpitala. Zastanawiała się dlaczego Tsunade nie przydzieliła jej nikogo do ochrony. Przecież to do niej nie podobne. Zarzekała się jak żaba błota,  że jeżeli coś jej się stanie to choć by nie mogła znaleźć jakiegoś kompetentnego ochroniarza to sama będzie ją ochraniać. A tu..Ani jej...Ani ochrony. Jak na zawołanie do pokoju weszła blondynka. Sakura zamknęła teczkę z aktami spraw,  które przyniosła jej asystentka.
- Twoje  wyniki już są w normie, więc nie widzę przeszkód żebyś wróciła jutro do domu. - powiedziała, nadal patrząc w jej kartę.
- Mam pytanie ...- powiedziała siadając po turecku na łóżku.
- Hm ? - mruknęła, podpisując coś w papierach, Tsunade.
- Nie rzucasz słów na wiatr. Chcę wiedzieć kogo znalazłaś by mnie ochraniał. - powiedziała stanowczym tonem.
Tsunade spojrzała prosto w zielone oczy Sakury. Widząc w nich determinację i nieugiętość, a także chęć zaspokojenia ciekawości, westchnęła. Wydawało się, że nad czymś myślała, by następnie podejść do drzwi i wychylić głowę żeby powiedzieć." Czas żeby wiedziała kto ją ochrania". Osoba która weszła za Tsunade była ostatnią jednostką społeczną jakiej by się spodziewała. Ubrany w czarne buty, ciemne dżinsy i białą koszulkę z nadrukiem stał przed nią we własnej osobie. Z twarzą pozbawioną wyrazu, a oczami tak chłodnymi,  że zamrażarka jest przy nich cieplejsza. Nic się nie zmienił, pomyślała, nadal tak samo zimny - stwierdziła w myślach. Patrzył na nią, tak samo jak Tsunade. Różowo włosa spojrzała na blondynkę jak by postradała zmysły. Zwariowała do reszty już, pomyślała.
- KAŻDY, ALE NIE ON ! - krzyknęła na cały szpital.
- Oj nie przesadzaj...- powiedziała ordynator szpitala.
- Gdybym miała pistolet z dwoma nabojami, i byłabym w pokoju z Hitlerem, Stalinem i nim strzeliłabym w niego, dwa razy. - wysyczała z jadem. - TO nie będzie mnie pilnować , gdyż jest to egoistyczny, arogancki zadufany w sobie debilny hipokryta.! - krzyknęła prosto w twarz Sasuke.
Sądziła, że po tym Tsunade zmieni zdanie, ale jak widać myliła się. Tsunade po prostu poinformowała ją i wyszła. A Uchiha siedział z nią w pokoju non stop. Cieszyła się jak dziecko,  które dostaje cukierka kiedy pielęgniarki wyrzuciły go za drzwi, bo podnosił jej ciśnie. Telefon przerwał jej rozmyślania.



***




Siedział znów w tym samym fotelu. Patrząc na te same drzwi od windy. Boże jak ona może siedzieć tam całe dnie...To zdanie krąży mu po głowie od bardzo długich dwudziestu jeden  dni.  Drzwi windy znowu się otworzyły, a z nich wyszedł mężczyzna w wojskowym mundurze. Miał dziwny wygląd. Czerwone włosy i zielone oczy niezbyt się łączyły. Wojskowy podszedł do recepcji i rozwinął to samo zdanie co wszyscy.
- Pan Garra prosił przekazać, że przyszedł. Pani Sakuro ? - w słuchawce można było usłyszeć uderzenie.
Mężczyzna położył torbę na ziemi, zdjął "czapkę" i rozłożył ramiona. Każdy patrzył się na niego jak na wariata. Ledwo zdążył otworzyć ramiona, a z gabinetu wybiegła bosa Sakura. W otwartych drzwiach gabinetu można było zobaczyć porzucone szpilki i dyndający telefon. Wojskowy obrócił się z nią w ramionach o 360'. Różowo włosa wtuliła się w zagłębienie między jego barkiem a szyją, za to mężczyzna schował twarz w jej włosach. Sasuke przyglądał się temu z zdziwieniem tak wielkim jak reszta. Pani Haruno może zacząć zbierać kolekcję zębów z podłogi.
- Wróciłem.- powiedział gdy postawił ją na swoich butach. - Tak jak obiecałem.
- Spróbował byś nie. - odparła patrząc mu wyzywająco  prosto w oczy. - Zapraszam cię do mojego gabinetu. - powiedziała, schodząc mu z butów. - Buldog... - zwróciła się do Sasuke z jadem i spojrzeniem godnym bazyliszka- ...do mnie.
Czarno włosy wstał z fotela po czym kierował się w stronę gabinetu, którego wnętrze widział tylko przez otwarte drzwi. Zamknął drzwi. Sakura siedziała na kanapie, której towarzyszyły jeszcze dwa fotele po bokach, zakładając swoje czarne szpilki. Niezłe nogi pani Haruno...pomyślał.
- Egoisto poznaj mężczyznę z którym mi nic nie grozi, więc skocz mi po chińskie. - powiedziała wstając.
- A co ja jestem ? Służący ? - zapytał z wściekłością w głosie.
- Labradory są bardzo usłuchane i ponoć pomagają, więc idź łaskaw mi po tą chińszczyznę bo padnę tu z głodu, a wtedy Tsunade powiesi cię po lampą nie powiem za co bo tego nie masz. - wysyczała.
- A co sprawdzałaś ? - zapytał pół żartem.
- A jest co sprawdzać ? - odparła. - Hipokryto postawmy sprawę jasno. Idziesz po chińszczyznę czy mam tu zemdleć ?
W sumie nie jadła nic od rana, czyli około 6, a jest 15. Zemdleje na bank, czyli będzie wizyta w szpitalu. Pójdzie albo Tsunade spełni swoją groźbę. Wóz albo Przewóz. Być albo nie być - oto jest pytanie !...stwierdził w myślach



***



- Kto to ? - zapytał Garra przekręcając klucz w drzwiach.
- Mój ochroniarz. - powiedziała. Garra uniósł brew. - Pamiętasz tę groźbę Tsunade ? Spełniła ją.
Czerwono włosy dobiegł do niej w trzech krokach. Złapał ją lekko za ramiona i ujął jej policzek w dłoń.
- Nic ci nie jest ? - zapytał.
- Nie, wszystko już w porządku. To był tylko postrzał.
- Tylko ?! - podniósł lekko głos.- Saku, nie wybaczę sobie, że mnie... - Zamknęła mu usta delikatnym acz subtelnym pocałunkiem.. -...nie było. -wyszeptał jej w usta.
- Przepustka czy przerwa ? - zapytała stając przodem do okna.
- Przerwa. Źle, że przyjechałem do ciebie ? - zapytał podchodząc do niej.
Ich ciała były tak blisko, tak przyjemnie blisko. Czuła bijące od niego ciepło, ale nie czuła się bezpieczna. Nigdy nie będzie czuła się bezpieczna w ramionach mężczyzny. Życie nauczyło ją żeby zawsze oczekiwać od ludzi najgorszego, że ludzie kłamią, kłamali i będą kłamać i to się nigdy nie zmieni. 
- Byłeś u Matsuri  ? - zapytała. Poczuła jak mężczyzna napiął całe ciało. - Oczywiście, że nie byłeś. - parsknęła.
- Sakura, co się dzieje ? - zapytał poważnym tonem.
- Co się dzieje !? Była u mnie twoja żona, Matsuri. Uwierzysz?! - powiedziała z ironią - Przyszła mnie błagać żebym nie rozbijała rodziny. Widziałeś może swoją córkę ? 
Podeszła szybko do biurka i wyjęła z szuflady zdjęcie. Podeszła do niego. Spojrzał na zdjęcie które wcisnęła mu różowo włosa. Na jego twarzy było skonsternowanie. Spojrzał na zdjęcie. Pokazywało ono 5 letnią dziewczynkę z długimi czerwonymi włosami kręcącą się w kółko. Głowę miała odchyloną, sukienka była rozwiana. Włosy ułożyły się w uroczym nieładzie w powietrzu. Garra spojrzał na zdjęcie po czym zajrzał w oczy zielonookiej.
- Saku, nie widziałem się z Matsuri, bo jej nie kocham. A Yura nie jest moją córką i dobrze o tym wiesz. - powiedział. - Spotkajmy się tam gdzie zawsze, będę czekał. Jeżeli chcesz to kontynuować, ale przejmujesz się Matsuri - przyjdź.
Powiedział po czym wyszedł z gabinetu. Akurat przyjechała winda. Sakura zamarła. Stała w niej jedna osoba która miała wrócić dopiero za dwa tygodnie. Wyszedł Sasuke z jedzeniem i Emma Veal we własnej osobie. Jedyna osoba która wytrzyma z zielonooką. Jedna osoba która zawsze jest. Co najgorsze ? Trzymała gazety. To nie ma prawa się dobrze skończyć...pomyślała. Sasuke postawił jedzenie obok niej na blacie biurka sekretarki.
- Emma....Co się stało że wróciłaś wcześniej ? - zapytała z uśmiechem.
- Co się stało ?! Zaraz ci powiem. - otworzyła pierwszą gazetę - " Haruno i Uchiha. Czy to romans czy praca? " - rzuciła na podłogę czasopismo i otworzyła drugie. - " Haruno w szpitalu", " Haruno w ciąży ? ", " Prawniczka postrzelona! ", " Haruno i Sasuke Uchiha. Romans ?", " Sasuke Uchiha body gardem pani Sakury.", " Sakura i ciążowe kaprysy ? ". A ty co tu robisz ?! – zwróciła się do Garry.
- Emma tak miło znów cię widzieć. ! - krzyknęli Różowo włosa i wojskowy przytulając ją. 

4 komentarze:

  1. Hehehe :D dobre. W kilku momentach się nawet nieźle uśmiałam. Dobrze, że Sakura wróciła w pełni do zdrowia, smuci mnie jednak fakt, że pominęłaś tak dużo czasu i tylko wtrąciłaś wątek z jej leczenia.
    Ale mówi się trudno...
    Interesuje mnie jaka była wspólna przeszłość SasuSaku... Mam nadzieję, że będziesz to powolutku wklejała do opka i będziemy wiedzieli coraz więcej...
    Szkoda, że nie było Itachiego @_@
    Błędów się nie doszukałam, więc jest dobrze... A może ich nie szukałam... :P to może być to!
    Dobra ja kończę. Gomene, że tak krótko, ale jakoś nie mam weny na komcie ^.^
    Całuję i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz...Nie pominęłam...Tylko go nie umieściłam w TEJ NOTCE. ; p
      Za dużo gadam, oj za dużo. : )
      Przeszłość jest wspomnieniem więc kolejne ujęcia wspomnień będą zamieszczane...Będę bardzo powoli wklejała ; P
      Itachi, Itachi...Z nim będzie wielkie BUM ! Ale to Bum to później...:P
      Nie całuję , bo czuje się nie wyraźnie, a ściskam i pozdrawiam : )

      Usuń
  2. Z góry dziękuję za powiadomienie :D
    Rozdział świetny, choć jak dla mnie za krótki :P
    "Gdybym miała pistolet z dwoma nabojami, i byłabym w pokoju z Hitlerem, Stalinem i nim strzeliłabym w niego, dwa razy." <---- Znam i uwielbiam ten tekst <3 ha ha :P Zawsze straszę nim kumpla jak ma za dużo do powiedzenia xD
    Sakura i Sasuke. Romans? Jestem na tak! :D
    Motyw z Gaarą rozwalił mnie na łopatki. Córeczka, rozwalanie małżeństwa i wgl WTF xD Jestem na nie ha ha xD
    Oj Sakura igra z Sasuke, piesek na posyłki? Nie wyniknie z tego nic dobrego :P
    Jestem ciekawa tego BUM z Itachim, bo to w końcu Itachi a wielkie BUM z nim w roli głównej może różnie się skończyć xD
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :P
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że krótki, ale następny będzie długi.
      Też kocham te tekst...Mam jeszcze parę w zanadrzu więc...Poczekaj na kolejne. ; p
      Sasuke i Sakura. Romans ? TO SIĘ JESZCZE OKAŻE !
      Motyw z Garrą był całkowicie nie zaplanowany. ;) Jestem na nie wiem jeszcze co z tym zrobić. Hahahahahahahaha XD
      Z połączenia Sakury i Sasuke nigdy nic dobrego nie wynika ; D
      Następny rozdział 20 września więc za dokładne 20 dni...
      Do zobaczenia w następnym rozdziale. ;*

      Usuń

Dzięki, że doceniasz moje starania. Mam nadzieje że zawitasz tu jeszcze nie raz...:)

Followers